LOST-Destiny

-Czy to krew?- Claudia podeszła do dziewczyny i dotknęła jej głowy- nie żeby na wnioski było za wcześnie ale chyba trochę przesadziłaś...

Claudia stanęła obok Kelly
-Czy to już tradycja że każdy na tej plaży albo ginie w niewyjaśnionych okolicznościach albo próbuje zabić kogoś innego?- spytała- tak w ogóle jestem Claudia.

-Nie żyje na razie nie wiemy dlaczego... Ej Matt w końcu jesteś lekarzem to nic że zwierząt ale może byś go zbadał czy coś...? żebyśmy się czegoś dowiedzieli?

Claudia wzruszyła ramionami
-Pewien nie możesz być nawet jeśli to najmniej prawdopodobna wersja.

-Fakt... może właśnie o to chodziło żebyśmy nie mogli sprawdzić. Albo po prostu miał dość życia na wyspie i... pach.

Claudia zgasiła papierosa
-A może się otruł... albo ktoś go otruł...

-Chcesz powiedzieć przez to że... chcesz mu zrobić sekcję zwłok?

-Pochowamy?- powiedziała z ironią Claudia- przepraszam jak się denerwuję to jestem niemiła- powiedziała po chwili zaciągając się - w takim tempie to naprawdę będziemy musieli założyć plantacje tytoniu ...

Claudia spojrzała na ciało Jamesa
-Muszę zapalić- powiedziała spokojnie i wyciągnęła papierosa

Claudia zauważyła Matta i Gabi
-Co tak stoicie? Stało się coś?

-Albo to tylko pozory- powiedziała i puściła mu oczko- dzięki za odprowadzenie. Do jutra

-Dzięki. Jesteś prawdziwym dżentelmenem i do tego jakie masz powodzenie- zachichotała- Gabi, Megan nie wiem czy powinnam się tu pchać Very Happy

Claudia zaśmiała się szczerze [chyba po raz pierwszy Very Happy

]
-Myślałam ze będę musiała cie dłużej namawiać a tu proszę. A tak na poważnie to chyba pójdę się położyć.

-Poszedł napoić konia- zaśmiała się- a co piszesz się na zastępstwo tymczasowe?

-Ocho widzę że znalazłam już mojego rycerza na białym koniu- zaśmiała się.- teraz wiem gdzie mam przed nim uciekać.