LOST-Destiny

Frank

- A czemu ty taka jesteś? - spytał patrząc na nią z skosa, jakby chciał jej się przyjrzeć z innej strony

Kelly

-znaczy jaka wedlug ciebie jestem?-zapytala dlubiac patykiem w ziemi xP

Frank

- Zimna, nieczuła, skamieniała - mówił, jakby szukając dobrego określenia - Dlaczego?

Kelly

-dzięki komplemenciarzu-zasmiała się i westchnęła
-ja poprostu jestem ostrożna, taka praca...albo taka rodzina, moze nikt mnie nie nauczył byc inną, poza tym...-zastanowiła się-...to chwilami pomaga-mówiła nadzwyczaj spokojnie wlepiajac wzrok w Frank'a i obserwujac dokaldnie wyraz jego twarzy xP

Frank

- to nie zawsze jest dobre... - uśmiechnął się i pokręcił przecząco głową - Może, gdybyś chociaż udawała ,ze taka nie jesteś, to już by była zmiana na dobre

Kelly

-po co mam udawać? ja to nawet lubię no i nie mam sie dla kogo zmieniac-uśmiechnęła się jakby to wszytsko bylo zupelnie normalne
-ehm..no i co teraz sobie o mnie myślisz?-zapytała znowu nie odrywajac od niego wzroku *-*

Frank

- A gdyby... - ,,Zastanów się, dwa razy i kopnij w kamień zanim coś powiesz" - ... gdybyś miał dla kogo się zmienić?

Kelly

-penwie bym nie potrafiła sie zmienic tak od razu...ale...-zamyslila sie
-oj, to bez róznicy, nie lubię 'gdybać'. W końcu jestem twardą realistą, no nie?xD-zaśmiała się

Frank

- Pewnie masz rację - ,,Stary to typ, ,,Tylko dla twoich oczu", co sobie myślałeś?!" - masz rację, to głupie

Kelly

-eee czasami nie lubię mieć racji-momentalnie zorbiła jakas przygnębiona minę, ale po chwili znowu sie usmiechnęła

[a ja idę ;* cya ;*]

Frank

[nara]

Frank

Nie mając zamiaru ciągnąć dalej rozmowy, poszedł do dżungli

Matt

Sky biegł przez dzunglę w kierónku jaskiń

Frank

Frank momentalnie wymierzył w niego z broni
- Ty to kto??

Matt

Przestraszony Sky zatrzymał się momętalnie i podniósł ręce do góry:
-Nie bój się, nie jestem uzbrojony.- odpowiedział