LOST-Destiny

Frank

- Dobra, ale jak? Niewiem ja tu robię za fizycznego XDD

Matt

Nagle oślepił ich błysk, Matt szybko ruszył w stronę gór...

Frank

Ffrank chwilę stał tak zdezorientowany błyskiem, ale po chwili oprzytomniał i pobiegł za Mattem

Matt

Matt spojrzał na Franka:
-Co ja tu robię? XDDDD

Frank

- Czy tylko mi się to wydaje dziwne?

Matt

-Ale co?- zdziwił się Matt

Frank

- No to, że byliśmy na szczycie góry, a teraz jesteśmy tutaj.

Matt

-Jakim szczycie? Jakiej góry?- spytał zdziwiony Matt

"On nic nie pamieta...."- Frank usłyszał w swojej głowie głos Henrego

Frank

Frank przez chwilę był zdziwiony ,,Odzyskałem moc, więc radzę i się mieć na baczności. Jestem mściwy, jeżeli chodzi o interesy, łysy palancie z prostatą. XDDD"
- Za chwilę dojdziemy na szczyt góry i się zawalą skały na wierzę radiową będącą tam!

Matt

"Głupcze, nie widziałeś przyszłosci... to była przeszłość. A Matt... jest tylko moim pionkiem".- wtedy Matt zaczął unosić się w powietrzu.
-Ej! Co jest!

Frank

Frank zaczął się rozglądać na wszystkie strony
- Zostaw go w spokoju i pokarz swoje oblicze tchórzu

Matt

Matt spadła na ziemie, a zza drzewa wyłoniła się lewitująca postać Henrego:
-Trzeba naprawić wieżę, wtedy będziemy mogli wydostać się z wyspy... my.

Frank

- Ja już nie wchodzę z tobą w interesy, teraz to możesz mi rów wylizać co najwyzej XDD

Matt

-Nie potrzebuje pomocy od ciebie... lecz od niego.- powiedział i wskazał na Matta.

Frank

- Co? chcesz uleczyć wyspę? - zapytał pogardliwie