LOST-Destiny

Kelly

A Kelly siedziala na plaży i w głębokim powazaniu miała to co dzieje sie wokol, myslala nad spodobem wydostania sie z wyspy.

Kelly

Dobra,wstała w końcu i poszla do gabinetu ;P

Matt

Matt wbiegł do swojego szałasu..

Cloe

Joss weszła do szałasu.
-Matt, muszę coś ci powiedzieć...-zaczęła cicho.

Matt

Matt odwrócił się:
-Tak? To mów.- powiedział i nadal szukał broni

Cloe

Joss nagle pocałowała go w usta i wyszeptała przez łzy- Żegnaj.-i wybiegła z namiotu.

Matt

Matt zrobił dziwną minę XD Dziecka z downem:
-Co? Ach, teraz nie mam czasu.- powiedział i wybiegł z szałasu

Cloe

Joss wesżła do wody. Czuła chłodny powiew wiatru. Zanurzała się coraz głębiej. Weszła bardzo daleko. Czuła, że brakuje jej powietrza. Jednak nie przejmowała się. Negle zobaczyła małe światełko na końcu czarnego tunelu...a na oceanie unosiło się ciało joss ściskającej w ręce list.

Matt

12.Project oneself

Tova

Meg wstała ii.i..i.. poszła pobiegać! [któż by się domyślił Very Happy

]

Kelly

Kelly dotarła w końcu do plaży, usiadła na piasku, odetchnela głęboko, obserwowała ocean.

Fixer

Nagle jak okiem sięgnąć widać jakąś postać. Zmierza ona w kierunku "obozu". Nagle zaczęła biegnąć i padła - najwyraźniej wyczerpana i zmęczona na piasek.

- Woooody! - Wykrzyczała. Oczywiście - to był Steve, który znalazł wreszcie ludzi. (Ale długi wstęp. xP Mam nadzieje, że ktoś go zauważy. Wink

)

Kelly

Kelly zastanawiała się nad dzieckiem...jakkolwiek to brzmi wiaodmo o co chodzi heh;)
Wstała z paisku i postanowiła znalezc malucha na plazy, i juz miala isc, ale na swojej drodze zobaczyla człowieka lezacego na plazy, moralnosc nakazywala jej pojsc w tym kierunku, więc poszła, podeszła do mezczyzny. Był nieprzytomny(?) Wink

-Hej?-poklepała go po policzku, O DZIWO nie odpowiedział Wink

spokojnie sprawdziła oddech. Oddychał, wiec sprawdzanie pulsu sobie darowała.
-No koleś, ja ciebie ciągnąć do obozu nie będę-powiedziała
Zastanowiła sie chwilę, postanowiła przyniesc mu troche wody, wiec poszla do obozu, wode znalazła w miare szybko, wrocila. Uniosla jego głowe i podala mu wode z nadzieja ze sie nie zadławi xD
-Nie mam całego dnia zeby z tobą siedzieć...-mruknela

Fixer

Kiedy Steve przyjmował wodę, zakrztusił się xD i zaczął kaszleć. Wypluł wodę na piasek. Spojrzał na Kelly zdziwionym wzrokiem.

- Llluuudzie...

Kelly

-nie,kurde, ufoludki-burknela przewracajac oczami;P
-W porządku?-zapytała nagle troskliwie-skad sie tu wziales bystrzaku?