LOST-Destiny

Matt

Chłopak schował się za Frankiem..

Frank

- Mały rozbił się z ojcem, ale po katastrofie go niewidział.

Frank

- Niebój się - schylił się i szeptem powiedział na ucho - ona tylko tak strasznie wygląda, ale jest.... fajna.

Matt

Eddy spojrzał na Franka:
-Ja ją pamiętam.

Matt

NOVALIS

[RETROSPEKCJA]

Czekała całą noc na Ericka. Musiało coś się stac, przecież tak nigdy nie robił.
nagle odezwał się telefon:
-Pani Novalis Quintenne? - odezwał sie jakiś mężczyzna
-Tak, słucham...
-Szpital rejonowy im. Św. Jana. Znała pani Ericka Litlemac'a ?
- Co mu jest ? - mówiła przez łzy
- Musi pani do nas pilnie przyjechać. Znaleziono go w parku, wycieńczonego, półżywego...
- Już jadę !
I wybiegła z domu.

[RETROSPEKCJA]

Frank

- Tak? - zaciekawił się Frank - Z kąd?

Matt

-Ona była tam, była w jaskini tych ludzi.

Frank

Frank spojrzał pytająco w stronę Megan.

Tova

- Co? Frank ma racjie, nie bój się mnie. Jak to mnie widziałeś?

Matt

-Widziałem cię, byłaś tam. Widziałem cie.- powtózył

Tova

- No bo... wtedy mnie porwali, ja jestem po dobrej stronie- powiedziała małemu i uklęknęla przy nim- Jesteś głodny?

Matt

Ed spojrzał na Meg po czym się znowu rozejrzał:
-Macie płatki?

Frank

- Właśnie, Meg mamy?

Tova

- Eee nie wiem, może się coś znajdzie, chodz- wyciągnęla ręke do chopca [ale ze mnie mamusia normalnie xD]

Frank

[ przyzwyczajaj się, ja robiłem tylko za wujka]