LOST-Destiny

Rea

- Kur*a!! -Rea spojrzala na trupy. - Jak to się stało?

Matt

-Zabiła się, bo James nie żyje. Hmmm moze to choroba psychiczna albo co innego, nie wiem.

Rea

- Facet... ona go kochała.

Alex

-Dobra, póśmy ich za nim Juliet się dowie że ktoś nie żyje. Bo wtedy będziemy mieli 3 pogrzeby.

Rea

-Póśćmy? O co chodzi?

Nacia

-Miłej zabawy.- Mruknęła do nich i odwróciła się. Nie lubiła zabardzo gapić się na trupów XP

Matt

-Póścimy ich na tratwie, widziałem to w "Tristanie i Izoldzie" Very Happy

Rea

- Kur*a, popieprzyło was coś? Na tratwie? Psyhoze macie?

Nacia

-Ale oni o ile dobrze pamiętam podpalili te tratwy, Matt. XD A my chyba nie chcemy ich podpalać, nie?

Matt

-Jeśli będziemy wszystkich w piachu chować, niedługo nam tu epidemia przylezie. Jakaś malaria i szczury, tratwa lepsza.

Rea

- Oni są katolikami? Zróbmy pogrzeb.

Alex

-Matt ma racje, wkońcu on jest tu weterynarzem i zna się na szczurach XD

Rea

- Dobrze... ale najpierw musimy się pomodlić. Proszę was.(rei przypomiał się pobyt w zakonie)

Rea

(Rea pochodzi z Bagdadu.)
,,Ojcze nasz..."-mówiła
,,Wieczny odpoczynek racz ..."

Matt

-Jeśli chcesz możesz się pomodlić, choć Alex zmontujemy te belki.- powiedział i ruszył w jego stronę.