LOST-Destiny

Oliver

Oliver złapał za jakiś kij, leżący na piasku

Frank

Frank obudził się pod palmą jak zwykle z bólem głowy jak po niezłej imprezie.
[ cze all]

Evangelina

-Kurcze co to moze byc ?? -zastanawiała sie

Samantha

Sam miala wyjscie z sytuacji. podbiegla do Olivera.
- Oliver, bardzo cie lubie, ale... Chyba cie oklamalam. Wiesz co wydaje takie glosy? Musze do tego isc...

Matt

Z buszu wybegło coś podobnego do człowieka, miało w sobie też coś z małpy. Kilka takich dziwolągów staneło na przeciwko naszych rozbitków. (miłej zabawy XD)

Evangelina

- A to co ????

Frank

- Co to jest do diabła?!

Oliver

Oliver złapał za kij i ścisną go w dłoni:
-Co to może być? Sam odsuńcie się z tad!

Samantha

(dzieki, Matt...)

Samantha rozejrzała się. Wzieła gałąź i zblizyla sie o kilka krokow do tych stworzen.
- Wara mi od nich! Łapy precz!

Frank

Frank rozglądał się za jakimś kijem, jakiś znalazł i odsunął się od skraju lasu.

Evangelina

-Nie no super .... stała jak wryta .

Matt

Jedna z "małp" skoczyła na Olivera i uderzyła go pięścią w twarz, inna złapała Brittany i uciekła do dzungli

Evangelina

-Pomyslec ze zawsze lubiłam małpy . Ev wziała kij.

Samantha

Samantha stała jak wryta. Te stwory ją olały. Nie zwrociły na nią uwagi. Oparła się na kiju i westchneła... nagle sie ockneła.
- Oliver.. - podbiegła do chłopaka i usiadła przy nim.

Frank

Frank podbiebł do stwora który zaatakował olivera i przywalił mu z całej siły i gniewu.