LOST-Destiny

Evangelina

Ev obudziła sie ... wyszla z namiotu .

Frank

[No już jestem]
Frank przez ten czas nie próżnował i nazbierał dosyć dużo owoców.

Frank

[ jakoś mało ludu]

Evangelina

[mnie tez nie było przez chwile krzesło składalam do biurka ]
Ev zauwazyla Franka
- I jak ci idzie zbieranie owocow ???

Evangelina

[nom mało]

Frank

- całkiem nieźle, ale jakoś.....mało urozmaicone: Bamany, mango, papaja i pare kokosów.

Evangelina

-Nie jest tak zle pocieszyla go Ev

Gość

To ja Nacia. Jestem chwilowo. Udawajcie ze Gabrielle jest tam z wami itd. XD Nie mogę wejsc na komp i nie wiem czy w ogole będę w tym tygodniu. Muah :*

Frank

- Za to przydałby się szampan, wkońcu to sylwerster. A jego na dodatek brak.
No cóż, jak się niema, co się lubi....

Evangelina

[ok Nacia pozdroffka dla ciebie]

Evangelina

-No cuż mowi sie trudno . powiedziała Ev i usmeichneła sie do Franka.

Frank

- No trudno, da się żyć. - Smile

[ pozdro 600]

Evangelina

-Ale ciesze sie bo tego sylwka spedzie z toba . - powiedziala

Frank

Frank się trochę Embarassed

zarumienił poczym się Smile

uśmiechnął.

Evangelina

Ev spojrzała na ocean .