LOST-Destiny

Julka

(Jak bardzo namiętnie? XD)

Peter

(bardzo, bardzo, bardzo Smile

)

Nacia

- Oj. Się przyczepiłeś... Cośtam było "Czemuś ty jesteś Romeo?"...Dobrze mówię? xD

Oliver

-Barzo dobrze ....- powiedział i pocaował ją (jaki namiętny odcinek xD)

Julka

Juliet spojrzała na Petera ...

Nacia

Gabrielle spojrzała na Olivera. xD (Hahh odgapiłam od Juliet xP)

Julka

(Gabrielle teraz ty pierwsza Razz

)

Nacia

(Hmmm..)

-Ja..Nie..Dlaczego?- Wykrztusiła zdziwiona Gabrielle.

Julka

-Ja .... ja nie mogę.- powiedziała cicho i odeszła, ukrywając łzę, która spłyneła jej po policzku.

Nacia

(Hahahh xP)

Peter

Peter stał zawiedzony, po chwili odszedł w inną stronę.

[RETROSPEKCJA]

- Novalis... - mówiła ze łzami w oczach - mamusia i tatuś nie żyją...
Po chwili do pokoju weszła matka Petera, wzieła go na ręce i szybko wybiegła ze szpitala:
-Mamo? Co się dzieje?- spytał przestraszony
-Nic słonko.- mówiła by go uspokoić ale nadal biegła, po chwili jacyś faceci zaszli jej drogę:
-Mamy sprawe, wiesz jaką.- powiedział jeden z nich.
-Wiem, ale on ... to jeszcze dziecko!- krzykneła.
Jeden z nich podszedł bliżej i spojrzał na Petera:
-Fakt. Ale my tu wrócimy.- powiedział i odszedł
-Mamo co to za panowie?- spytał chłoczyk
-Nikt kochanie. Nie bój się, mama jest przy tobie.- powiedziała kobieta i przytuliła Petera.

[RETROSPEKCJA]

Oliver

- Mamże przemówić czy też całować dalej?- zacytował nie poprawnie Smile

Julka

Juliet weszła do swojego szałasu i zaczeła płakać, po chwili zasneła (pa pa)

Nacia

Gabrielle nie wiedziała co powiedzieć. Pocałowała go.

Oliver

-Biorę cię za słowo:
Zwij mię kochankiem, a krzyżmo chrztu tego
Sprawi, że odtąd nie będę Romeem. - powiedział- Nie tylko świetnie tańczysz, ale i świetnie całujesz.- dodał