LOST-Destiny

Frank

- Trey nas uwolinł, powoli zaczynam lubić tą wyspę. - po tych słowach zachichotał - I wpływ jaki na mnie wywiera - po tym przywołał w swojej głowie obrazy z dżungli i jego wyczyny

Kelly

-jacy Francuzi? Frank,zobacz czy nie ma kluczyka w jakims schowku xD chyab tu sa schowki..?xD
-a my no..wyszlismy przez sciane -wyjasnila tonem 'ladna dzis pogoda' ;P i w miedzyzcasie lukała na małopoludy xD

Frank

- Kluczyki są, pewnie myśleli, ze szybko załatwią sprawę tamtych - powiedział, zastanawiając się ... ,,jak się pilotuje helikopter?"

Matt

[W tym czasie, na plaży gineli ludzie XD A z glębi dzungli dochodziły odgłosy wybuchów]

Nacia

-O, Treya? Ja też dzięki niemu przeszłam przez ściane xD -Powiedziała śmiejąc się.

Kelly

-ej..my im musimy pomoc xDDDD przeciez te malpoludy to niebezpeiczne bestie..XDDD

Frank

,,Dobra, pomyślmy. To taki ,,latający samochód", trzeba znaleźć pedał gazu i kierownicę" pomyślał w momenice gdy chwycił drążek i nacisnął jakiś pedał XDD

Nacia

-Jasne Frank, jeszcze powiesz mi że nie umiesz się tym posługiwać xD Jak chcecie to możecie znaleść jakiś kluczyć do kajdanek xD

Matt

[Nagle Kelly/Ann zrzuciła Frania z fotela:
-Teraz ja poprowadzę, a wy zapnijcie pasy.- powiedziała i ruszyła, śmigłowiec wzbił się nad plażą przyciągając uwagę małpoludów rzucających kamulcami XD]

Frank

- Dobra, nie krępuj się - powiedział trzymając sie siedzenia

Nacia

-Khm.. Jak się wam zechce to możecie mnie rozkuć xD

Matt

[Kelly/Anna spojrzała na Franka:
-Rozkuj dziewczyne! Moze się przydać!- rzuciła i wzbiła się nad wyspę]

Frank

- Jak Ona zechce to gołymi rękoma rozwali kajdanki - powiedział wskazując na Kelly

Nacia

xDDDDDDDDDDD

-Kelly, znowu zapomniałaś jak się nazywam? xDD

Frank

- To raczej jest Anna - powiedział szukając kluczyków - dobra, mam - i zabrał się do rzeczy