LOST-Destiny

Samantha

Sam podniosla wzrok na Franka
- Nie skad, a co? - spytała sakrastycznie - Nudze sie potwornie, ktos zwinal moja łodz i nie mm czego naprawiac...

Frank

- Tak się skłąda, że mam dla ciebie bardzo ważne zadanie, bardzo się nam przydasz

Samantha

- Taaa? - poiwedziała z miną szczesliwego dziecka xD - A co mam robic ^^

Frank

- Trzeba będzie coś zepsuć, a za dużo osób się tu na tym nie zna - powiedział z miłym uśmiechem - To jak, bierzesz tą fuchę?

Samantha

- Jasne kapitanie. czy to ma cos wspolnego z moim zawodem? - spytała

Frank

- Naturaline. Przygotuj swoje narzędzia, napewno się przydadzą, ja w tym czasie się przejdę. gdy bedziesz gotowa to powiedz. - poszedł w stronę Kim
- Cześć, wymażony dzień na rewolucje, co nie?

Samantha

Sam wstała i pobiegła do namiotu Davida. Zabrała swoja torbe z narezdzimi i ksiazke "Mechanik". Jakby zapomniała co nie co ^^

Kimberly Bride

- Phi zeby jeszcze ktokolwiek chcial... [yyy rewolucje sie podnosi czy co sie z nia robi?] ja podniesc.

Samantha

Sam biegła do namiotu i przebrała sie. Załozyła góre od bikini i stare znoszone ogrodniczki.

Frank

- Tak się składa,że mam zamiar ją ,,wywołać" [to się z nią robi] jesteś chętna?

Kimberly Bride

- Hmmm czemu nie. Jesli dostane jakas luzna role i nikt mnie nie zabije.

Frank

- Znajdzie się coś dla ciebie - powiedział z tajemniczym uśmiechem - Idź do Sam i pomóż jej z narzędziami. Razem pójdziecie do dżungli, tam czeka reszta rebeliantów.

Kimberly Bride

[Pfff... Zebym wiedziala kaj jest xD]
No wiec załóżmy że Kim poszła jej pomóc.

Samantha

Sam usmeichnela sie do Kim
- czesc Kim Smile

Znasz sie na mechanice? - spytała ^^

Kimberly Bride

- Hej. Raczej nie bardzo. Ale cos bardzo prostego potrafie zrobic.