LOST-Destiny

Evangelina

-Nie , a po co ci cukierki? - Ev sie zasmiała

Frank

- Samantha mówiła, że naprawi łódź jeżeli dostanie cukierki

Evangelina

- Aha . Wczoraj mi sie sniła moja matka , ta cała sytuacja jak strzelała do ojca .

Frank

- By.. byłaś przy tym?

Evangelina

- Usłyszłam dwa strzały , kiedy weszłam do domu oddała trzeci strzał .

Frank

Nie wiedział co powiedzieć postanowił to przemilczeć, znał ból straty bliskich.

Evangelina

[ja spadam kolega czeka papa , bede o 19.00 ] Wink

Frank

[nara]

Evangelina

[jestem]
-Tylko nie rozmumiem czemu go zabiła .

Frank

- czasem się różnie dzieje, niektóre rzeczy staramy się pojąć i wtedy to się zaczyna.....

Evangelina

-Co bys zrobił gdyby ja zgineła na tej wyspie ?

Frank

- Nigdy do tego niedopuszczę, więc automatyczne niebiorę tego pod uwagę

Evangelina

-Ja nigdy nie pozwole zeby cos sie stało , oddała bym za ciebie zycie . - powiedziała patrzac mu głeboko w oczy

Frank

- I ja za ciebie również, ale niepotrzebnie się nienarażaj, gdyby np. ktoś we mnie celował z pistoletu, dobra?

Evangelina

-Dobrze - Ev przytuliła sie do niego