LOST-Destiny

Ramer

Ramer idąc po wodę zobaczy Matta, a potem dzika, a na końcu Nicole.
-Matt, co robimy- wydyszał.

Matt

-Nie wiem, to dzik, jest nieprzewidywalny, może odejść lub nas zaatakować!

Ramer

Ramer wziął butelkę ze szkła i rzucił gdzieś w dal, licząc, że dzik pobiegnie w tamtą strone. [pobiegł?]

Matt

(good idea) [DZIK POBIEGŁ ZA ODGŁOSEM ROZBIJANEJ BUTELKI]

Cassiopeia

- Boże. - powiedziała tylko Nicole i dalej zajęła się obieraniem mango.

Ramer

-No to mamy go z głowy- Mike uśmiechną się.

Cassiopeia

Nicole zeskoczyła zrecznie z drzewa.
- Wybawcy!

Ramer

- Nicole jest sprawa, jutro planujemy wypad do dzungli, idziesz?

Cassiopeia

- A do czego wam jestem potrzebna? Wiecie, trochę straciłam z wspowego News, siedząc na drzewie z tym dzikiem.

Cassiopeia

- Wypad do dżungli? Kawa i ciasteczka, a potem hipermarkety? Ja, zawsze! Kiedy ruszamy?

Cassiopeia

(Kurczę, jak wy szybko piszecie, nie nadążam Razz

)

Ramer

-Zawsze się do czegoś przydasz, no i masz broń- Mike się uśmiechnął.

Matt

-Jutro rano.

Ramer

Więc ustalone- Ramer machnął ręką i skierował się w kierunku zródła.

Cassiopeia

- Jutro rano? Dopiero? (boże jaka ja głupia! Przecież miałam broń, mogłam w niego strzelić Razz

)