LOST-Destiny

Matt

[nie bo siedzi z Meg w dole xP jak wyzej pisałem]

Joanne

- Omg... - Jo widząc takie drastyczne sceny (;P) zaczęła mocniej się wyrywać trzymającej jej muchołowce.

Tova

[Eh... ta mucholapka musi miec serio bardzo dluga ta glowe...]
- Widzisz te paskudztwa?-spytalam Anthonego wbijajac sie jak najbardziej do sciany doly- Mozna je podsmarzyc i bedziemy mieli swieze miesko- mruklnelam

Matt

[Następna głowa połkneła tym razem Jo]

Matt

[Anthony i Meg zauważają korzeń którego mogą się złapać i wyjść z dłu, tym czasem głowy które ich przywlekły wracają do pozostałych rozbitkow]

PH3N-x

Anthony łapie się korzenia i probuje wyjść.

Sawyer

(jeszcze mnie nie połknęły)

PH3N-x

[ daj znac czy wyszedlem Very Happy

]

Matt

(dokładnie James, jeszcze xD)

Tova

Megan lapie korzen i szybko i zwinnie podciaga sie na nim i po chwili wychodzi z dolu
-Uff... nie ma to jak swieze powietrze- powiedzialam- Patrz! mucholapki zniknely!- powiedzialam do Anthonego

Matt

(wyszedłeś)

PH3N-x

- Szybko wspinajmy sie na drzewo!

Matt

[Anth i Meg rozglądają się i widzą korzeń przygnieciony kokpitem samolotu]

Tova

- Juz trzeci raz, zaniedlugo dojde do wprawy..- powiedzialam podciagajac sie na galezi. Stanelam na Niej i zaczelam wchodzic wyrzej- Tutaj to nawet zyrafa nie siegnie - powiedzialam patrzac na dol

Matt

[Następna głowa połknela następną ofiarę tym razem padło na Jamesa]