LOST-Destiny

Nacia

NO DOBRA. No to przypuśćmu że Gab sobie siedziała przy jakimś drzewie i mamlała w rękach jakąś biedną roślinke xD

Frank

Frank tymczasem czekając na Alexa, jedny z toporków ściął lianę z drzewa i zerwał dwie bambusowe gałązki, będące puste w środku.

Nacia

(fuck, brat mnie od neta odłacza bo oskarża swój że jest za wolny xD)

Bleehh.. Gab poszła sobie gdzieś xD

Alex

Alex i Oliver przyszli do dzungli

Frank

- No, witaj Oliver, cieszę się , że jesteś. Zapewne macie wiele pytań, więc się ne krępujcie.

Oliver

-Więc.... jak chcesz ich powystrzelać kilkoma małymi pistoletami?

Frank

westchnął głeboko - Gdybym miał taki plan, to bym odrazu powiedział, zebyście wracali na plażę. W otwartej walce nie mamy szans, dlatego urzyjemy podstępu

Oliver

-Więc co zamierzasz?- spytał wkładając ręce do kieszeni

Frank

- Gdybym to odrazu rozgłosił wszem i wobec to by nic z tego nie wyszło. Urzyjemy podstępu rodem z Illiady Homera.

Alex

-Hmm z Iliady? Więc chcesz im zapodać konia?! XDDD

Kelly

-Ojj więcej entuzjazmu, moze byc ciekawie xD-zaśmiała się
-to kiedy wyruszamy na tą misje samobójczą?

Oliver

-Hmmm Koń Trojański to nawet dobry pomysł

Frank

- Mam nadzieję, że wszyscy wrócimy cali i zdrowi. A co do tego konia to taka metafora XD

Alex

-Acha, ja pójdę zamknąć KFC w szałasie. Nie chce by uciekł gdy mnie nie będzie.- powiedział Alex i wrócił na plazę (Muszę spadać, będe później)

Frank

- Dobra, podzielimy się na trzy zespoły. Pierwszy to Ja i Kelly. Drugi to Anth i Gab. trzeci to Alex i Oliver. Każdy z zespołów będzie miał zadanie do wykonania, dzięki któremu obalimy tych skurwieli XDD