LOST-Destiny

Kelly

Nie chciała mu prawić kazań o tym, że zemsta jest zła i takie tam xD
-Przeciez tamten facet nie zyje, na kim sie zemscisz? Razz

Frank

- Na jego pracodawcach - odpowiedział krótko

Kelly

-Pff i Ty mówisz, ze to ja mam kretyńskie pomysły xP
-Gdybyś potrzebował pomocy...to wiesz -dodała po chwili i uśmiechnęła sie

Frank

- Wiesz, jak narazie to wolę odpocząć i dopracować swój plan... - powiedział siadając pod drzewem - i tobie radzę to samo

Kelly

-Moze mi przedstawisz chociaz pierwowzor tego planu?-zapytała i podesżła do jakiegos drzewa z mango xD było niskie wiec bez problemu zerwała kilka owoców xD
-masz ochote?-usiadła na przeciwko xD [ uczta z mango Razz

]

Frank

- Dzięki - powiedział biorąc owoc - jak narazie to bez Anth'a i Gab nie da rady, pogadasz z Gab, a ja z Anthem i jakoś ich zachęcimy do współpracy

Kelly

-Yhymm-przytaknela przezuwajac mango xD-Gab się zgodzi, już kiedyś mi pomogła xD
-Dlaczego akurat oni?-spojrzala na niego pzrenikliwie chcac wyczuc co planuje, ale czytac w myslahc nie umiała ...schade.. Razz

Frank

- Anthony mnie nie lubi, jest dupkiem i dla tego mu ufam - odparł przeżuwając kawałek owoca
- Gabrielle... no cóż, powiedzmy, że miałęm z nią bliski kontakt - i wziął kolejny uścisk szczęki na mango

Kelly

Kelly się zakrztusiła mago XD
-zdradziłes Ev?-zapytała bardzo bezposrednio, ona chyba nie potrafi byc delikatna Razz

Frank

- Święta się zalazła, jakbyś nigy nie miała brudu na rękach - powiedział z wielkim oburzeniem

Kelly

-ok, wygrałeś, nie będziemy ciągnąć tego tematu-powiedziała obrazonym tonem xD z poważną miną, potem wstała i usiadla pod jakims dzrewem niedaleko Frank'a, ale juz nie siedziala na przeciwko, podciągneła kolana pod brodę i tak sobie siedziala z mało wesołą minką xD lol

Frank

Tym czasem Frank myślał jak przekonać Anthonego by mu pomógł ,,To niebedzie łatwe, szczególnie, że sprzedałem mu piąchę na plaży" postanowił przejść się kawałek i zostawił Kelly samą ,,Może da się coś wymyśleć?"

PH3N-x

Anth zauważył Franka, włóczącego się po dżungli. Powoli podszedł i stojąc zaraz zanim zaptyał:
- Czyżbyś kogoś szukał ?

Frank

- Wow, stary nieprzerażaj, prawie... zaraz to ty Anth?! - ,,Czy to możliwe bym miał takie szczęście?"
- Z nieba mi spadłeś, chcesz się dołączyć do bandy rewolucjonistów?

PH3N-x

- Że co ?
Anth zaczął się uważnie przyglądać Frankowi...
- Nie powinienies po pijaku szwędać się po dżungli..