LOST-Destiny

Frank

- Mam na imie Frank - spojrzał na nią jeszce raz - wybacz, powinienem kłąść się w mniej zaludnionych rejonach, nic sobie nie zrobiłaś, znaczy nie uszkodziłaś?

Julka

-Nie, nic mi nie jest.- odpowiedziała i otrzepała się z ziemi

Frank

- Bym trochę jeszcze pogadał, ale... - wzrok Frank'a wędrował coraz w to niższe partie ciała Juliet ,,Dobra, opanuj się i niezrób nic głupiego" ponownie spojrzał na jej twarz - Ale jestem bardzo zajęty.

Julka

-Jasne, ja też mam dużo do zrobienia.- powiedziała Juliet i odwróciła się- Do zobaczenia!

Peter

Gdy Juliet oddaliła się od Franka, Peter wyszedł zza drzewa jak gdyby nigdy nic:
-Cześc Juliet.- powiedział i pocałował ją w policzek

Frank

- Ta, trzymaj się powiedział... i ponownie położył się pod drzewem - Wytrzymasz Frank, więcej samokontroli - pouczał siebie i zrobił sobie drzemkę

Julka

Juliet strzeliła Petera w twarz xd

Peter

Peter złapał się za policzek:
-Juliet mówiłem ci juz.

Julka

-Co mi móiłeś? Że nas oszukałeś?! I że jesteś jednym z nich!? Nie chce mieć z tobą już nic wspolnego.- powiedziała i wymineła go

Peter

-Juliet zaczekaj! Przecież wiesz, ze ciebie bym nie okłamał.- powiedział łapiąc ją za ręke

Frank

Frank nie zważał na rozmowę Juliet i Petera do póki nie stała się głośna i zaczeli mówić o tamtych. Podszedł bliżej, byli tak przejęci rozmową, że go nie zauważyli i zza drzewa przysłuchiwał się ich rozmowie

Julka

-Ja już nic nie wiem... wogóle to puśc mnie!- powiedziała i próbowała się uwolnić

Peter

-Juliet nie, nie możesz odejść! Musisz mnie wysłuchać!

Frank

Frank wziął do ust wykałączkę i próbował się skupić. Wziął odpowiedniej grubości patyk i przystawił go Peterowi do pleców, udając, ze to lufa pistoletu - Nie słyszałeś, mówiła, żebyś ją puścił.

Julka

Zaskoczona Juliet przestała się wyrywać