LOST-Destiny

Evangelina

-Tak - powiedziała -Podała mu do reki owoc: -Zjedz cos. Powiedz mi jak wygladał twoj pierwszy dzien na studiach.

Frank

- Mówiłem ci jak wyglądał, chcesz tego jescze raz posłuchać? - spytał z szerokim uśmiechem

Evangelina

-Tak - powiedziała.

Frank

- Pierwszego dnia przez pomyłkę weszłem nie do tej sali co trzeba, była tam jakaś lekarka, czy pielęgniarka i kazała mi się rozebrać. Ja zdezorientowany tym poleceniem się rozebrałem i wyszłem przez drzwi które mi wskazała, gdzie była całą sala pielęgniarek, resztę znasz- powiedział i ugryzł owoc

Evangelina

-Ja wpadłam do sali, oczywiscie sie jeszcze spozniłam 10 minut.Była ze mnie taka nie zdarła ze rozsypałam ksiazki.A pozniej to szło coraz lepiej. Byłes kiedys w Rzymie?

Frank

- Czekaj... Paryż, Berlin, Sydney.... nie, nie byłem w Rzymie

Evangelina

-Aha. Ja chciałam kiedys leciec,no ale plany sie zmieniły.

Frank

- zdaża się, ja planowałem lot do Nowego Yorku, a jestem tutaj

Evangelina

-Ja planowałam leciec tym samolotem - powiedziała

Frank

- czyli twój plan się powiódł

Evangelina

-Oprocz tego ze nie dotarłam na wyznaczone miejsce. Dzieki ze uratowałes mi zycie.

Frank

- Nie myślałem, ze będę musiał ratować ciebie przed tobą samą

Evangelina

-Byłam głupia - powiedziała

Frank

- I mogło się to skończyć tragiczine

Evangelina

-Przepraszam - powiedziała i spusiła glowe,chowajac twarz za włosami