LOST-Destiny

Frank

- a jeżeli przyjdą znów, to co wtedy?

Matt

-Wtedy będziemy już gotowi.- powiedział i scisnął pistolet

Frank

- więc jak? Wracamy, czy tropimy?

Matt

-Wracajmy ...

Frank

- Twoje słowo najważniejsze, doktorku. - powiedział idąc na plażę.

Samantha

Samantha powoli przedzierał się przez zarośla. "Co za ... roślinki..." myślała. Idzie na smierc. Na pewna smierc. "Każda śmeirc jest pewna" pomyslala i sie usmiechnela. Sylwester byl tak mily..." Oliver ma ladne oczy, naprawde! " szła dalej i dalej zatrzymujac sie co chwile i sprawdzajac jak wygladaja slady. Zastanawiała sie jakby to było, gdyby powiedziała mu prawde...

Matt

Matt pobiegł za Sam:
-Co ty robisz?!

Samantha

- Ide sie przejsc. - powiedziala i usmiechnela sie. - Morskie powietrze zle wplywa na cere...

Matt

-Jasne, nie rób nic głupiego.- powiedział Matt i zawrócił na plaze

Samantha

"Właśnie ratuje ci zycie..." pomyslala idac za tymi stworzeniami załowala tylko jednego - ze nie powiedziala Oliverowi prawdy.

Samantha

Samantha zdarzyla juz cofnac sie na plazę po sake. duzo sake. I znowu wrocila do dzungli. Była strasznie zmęczona. I pijana. A owszem, Panienka Sam upiła się sake. Upiła się bo życie jej się waliło. Upiła się bo kiedy poznała Olivera zdała sobie sprawe ze Seth, jej narzeczony to przyjaciel. Nie ma tam namietnosci. Sa jak stare malzenstwo. Nie była tym zachwycona. Tam gdzie mieszka w Indonezji, nie ma za wielu facetów. A tutaj... Matt, Oliver... Sake naprawde uderzyla jej do głowy. A moze to tak wlasciwie teraz mysli tzrezwo? Realnie?
- Aaaaa!!!!
Samantha jak kłoda spadła z przepaści.
"Po cholere tak rozmyślałam!" krzyczała do siebie. Usiadła była bardzo obolała. Chyba złamała nogę. Rozejrzała się. Butelka sake rozbiła się na kamieniach.
Samantha przeklneła siebie i japoński trunek.
- I co ja mam teraz zrobić... POMOCY!!!!! HALO!!!!! MOJA GŁUPOTA I PIJAŃSTWO ZŁAMAŁY MI NOGĘ!!!! CZY KTOŚ MNIE SŁYSZY?? HALO!!!!

Matt

Sam usłyszała jakiś szelest ...

Samantha

"Cholera..." pomyslala. Jesli krzyknie o pomoc, to to cos moze ja napasc, jesli bedzie cicho to pomoc moze ja ominąc...

- Halo?! Kto to jest?? - zapytała cicho

Matt

Sam zobaczyła nad sobą kobietę

Samantha

- W morde jeza! A ty co? Czego odemnie chcesz? Dlaczego to zawsze muszą być kobiety... - westchneła.