LOST-Destiny

Matt

4.How to repress

Frank

Franio wszedł do bunkra i zapalił w nim światło
- Nie ma jak w domu, nawet roślinki są

Matt

5.Monkey business

Lucia

Lucia znalazła sie przed jakims bunkrem.Usiadła przed wejsciem i zaczeła czytac ksiazke.

Frank

Zmęczony ostatinimi wydarzeniami, dotrarł do bunkra, zdziwił się nieco widząc znajomą twarz, ale, ze musiał zrobić sobie nowe zabawki zbytnio więc nie przeszkadzał Lucii. Miał wszystk co potrzeba, kamienie, kije, linę i dużo wolnego czasu, a jak tego ostatniego by mu zabrakło... no cóż, zawsze może go sobie przedłużyć XDD

Lucia

Lucia na chwile oderwałą wzrok od ksiazki.Zobaczyła Frank'a:
-Hej.Wczoraj nie zdarzyłam sie przedstawic.Lucia jestem.Widze ze jestes zajety wiec nie bede ci przeszkadzac.

Frank

- Nie przeszkadzasz mi. Miło mi ciebie poznać, Frank jestem - powiedział nieznacznie się uśmiechając - Co robiłaś zdala od reszty rozbitków?

Lucia

Lucia usmiechnełą sie niesmiało .
-Ja spedzałam wiekszosc czasu pod palmą.I obserwowałam rozbitkow.

Frank

- Do pewnego mometu też tak robiłem, ale nie warto unikać ludzi... - przewrócił oczyma z uśmiechem - ..no chyba ,ze mają broń i chcą ciebie zabić - powiedział łupiąc kamieniem o kamień

Lilly

-Hej Franio...- Kate wlazła do bunkra... jeszcze nie minęła żałoba a ty już do Lu?

Frank

- CO?? - Frank zrobił wielkie oczy - Ona sama tu przyszła, poza tym, ja tu mieszkam, zapomniałaś?!

Lilly

- Jasne że nie- uśmiechnęła się - A tak serio... masz jakiś alkohol?

Frank

- Razu jednego upiłem się, robiąc przy okazji awanturę i od tej pory mi nie dają ani kropelki.

Lucia

-No ja przyszłam tu poczytac ksiazke.Juz ide-powiedziałą

Lilly

- Ech... szkoda- powiedziała i usiadła przy ścianie. - Na plaży nuda...oczywiście nie licząc małp.