Ramer
Pasażer

Dołączył: 31 Paź 2006
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:41, 11 Lis 2006 Temat postu: Mike Ramer |
|
|
11.Scary like monster
2 lata przed felernym lotem.
Ramer spoczął głęboko wciągając brzuch. Już dawno miał sobie kupić nowy garnitur, ten był szyty na człowieka o posturze nico szczuplejszej. Lecz nie to teraz było przyczyną niepochamowanego grymasu smutku na jego twarzy.
-Cisza! Sąd idzie- nad głowami wszystkich przetoczył się ciężarny głos policjanta.
Kobieta, w wieku ponad czterdzieści lat weszłą powolnym krokiem do sali. Dla niej był to kolejny dzień w niewdziecznej pracy, kolejna nędzna rozprawa i kolejny przestępca. Lecz dla Ramer nie był to zwyczajny dzień, nie pozytwnym tego słowa znaczeniu. Siedział właśnie, otoczony dwoma nieprzyjemnymi facetami, których twarze pogrążone były w nieprzeniknionym wyrazie. Ale nie to martwiło najbardziej Ramer. Niestety na swych niebieskich koszulach mieli błyszczące odznaki, na których wygrabowane insygnia sprawiedliwości wcale dziś nie miały wykazać swych mocy i obarczyć winą niewinnego. Tak niestety, Ramer był włąśńe nim.
-Michaelu Ramerze, czy znasz swój zarzut?- Spytała sędzia zachrypłym głosem. Ramer tylko kiwnął, wiedział, że wszlekie dyskusje z sędzią tylko pogrążą jego, i tak nie najlepszą, sytuację. Pamiętał jak wczoraj ten dzień, kiedy oddział antyterrorystyczny zawitał u niego w mieszkaniu, i wówczas był równie zdziwiony, jak policjanci, którzy nie napotkali oporó w aresztowaniu tak groznego przestępcy.
-To dobrze- rzekła sędzina- Oddaję głos prokuratorowi.
Czarny mężczyzna wstał z spojrzał groznie na Ramer, niestety prokuratorem był właśnie ten człowiek, John Harris, człowiek, któremu ukradł żonę. Zaczął swą mowę, przygotowywaną zapewne przez kilka dni. Ramer zdawał sobie sprawę, że z nim nie wygla, tym bardziej, że swymi słowami z pełynm powodzeniam przekonywał Ławę Przysięgłych, co do tego co Ramer zrobił. W tej chwili Ramer poszły łzy i przetoczyły się przez niedogolony policzek
***
Kajdanki uwierały go niemiłosiernie, jeszcze te łańcuchy na nogach. Na dodatek, w samochodzie strasznie trząsło. Mił na sobie pomorańczowy strój, a na placach czarną liczbę- 415162442. W samochodzie płno było złoczyńców, matkobójców, złodzieji, psychopatów i wśród tej całęj piekielnej zgraji jeden człowiek, który znalazł się w niewłaściwym miejscu w niewłąściwym czasie. Na dodatek tym samym kursem wiezli samego Johna Kulawą Nogę, człowiek, choć nie wiem czy to określenie będzie adekwatne do tego co zrobił. 16 zabójstw, w tym 12 z wyjątkowym okrucieństwem, 13 gwałtów i wśród tych 16 ofiar, aż troje dziecki, które niczemu nie zawiniły. To coś, ten zwrodnialec siedział o trzy miejsca przed Ramerem. W smochodzie panował gwar, mimo to ludzie siędzący dookoło niego nie odzywali się, bali się gniewu Kulawej Nogi. Ale któż by się nie bał.
W końcu samochód dojecha i Ramer zobaczył swój dom, w którym dane będzie mu mieszkać, przez resztę życia. Był to XVII wieczny budynek, któy już od początków swego istnienia był więzieniem. Jednym z najstarszych w USA, a jednocześnie o największym rygoże. Słynęlo we wszystkich stanach jako piekło, głównie za sprawą niejakiego Donalda Bishopa, naczelnika. Ramer właśnie miał go poznać.
***
Naczelnik był wysokim mężczyzną o cerze bardzo bladej. Jego surowy wyraz twarzy przerażał, a brak jednego oka dodotkowo potęgowała tą potworność, która aż od niego emanowała. Na szczęscie spotkanie nie trwało długo i Ramer mógł udać się do swojej kwatery. Poznał tam człowieka imieniem Nemo, którego przezywali Rybakiem. Zaznajomił on Ramera z większością pospulstwa, także ten jakże nieprzyjemny początek miał już za sobą. Dzień mijał za dniem, te same mury co dnai, te same osoby, za coś czego nie zrobił. Niestety los czasami szuka sobie ofiar, to jest prawda. Tylko, że gdy się o tym myśli wychodzi się z założenia, że to nie będę ja, no bo dlaczego, jest przecież tle innych ludzi. Niestety Ramer szybko przekonał się jakie płonne są to nadzieje. W końcu przyszedł ten dzień, któy spotyka większość nowo przybyłych- chęć samobójstwa.
***
Był piątek, jeśłi Ramer nie stracił rachuby czasu, dzien wręcz idealny jak na śmierć. Podczas obiadu wyszedł do WC. Wział, ze soba nóż, fakt, że plastiowy, ale i takim jak się chce to mozną sie uśmiercić. Całe życie przeszło mu przed oczami, zobaczy Libby, potem ten krwawy obraz, przez który tu jest. Nie myślał już jak człowiek, był samobójcą. Zaczął podcinac sobie gardło, a zajęcie to jest wycoce trudne, jeśli ma się w rękach plastikowy nóż. W właśnie w tej chwili w pojawiła się tam najmniej spodziewana osobo- Kulawa Noga.
-Po co to robisz?-spytał
-Może dlatego, że przechodze tu przez piekło bez przyczyny!-wrzasnął.
-I to jest powód, żeby odbierać sobie życie. Wiem coś o tym, bo wiele ich odebrałem, ale koleś, naprawdę żałuję.
-Ha! I kto to mówi!
-Tam po drugiej stronie nic nie ma, gdy się zabijesz przepadniesz.
-Mylisz się!
cdn.
Post został pochwalony 0 razy
|
|