Forum LOST-Destiny
Przeznaczenie zaczyna się wypełniać...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Juliet Bynes

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOST-Destiny Strona Główna -> PAMIĘTNIKI
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julka
Rozbitek
Rozbitek



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu?

PostWysłany: Sob 11:56, 04 Lis 2006    Temat postu: Juliet Bynes

1.Take My Breath Away (2x12)

-Bynes! -rozległ się wrzask dyrektora stacji ABC
-Tak proszę pana? -cichutkim głosikiem odpowiedziała Juliet
-Lecisz do Sydney, zrobisz reportaż o RSPC ...
-RSPCA.
-Ty się nie mądrzyj Bynes! -ryknoł
Gdy Juli miała już wygarnąć co nie co szefowi, ponieważ traktuje pracowników jak szmaty, powstrzymał ją kolega z pracy:
-Juli telefon do ciebie! -zawołał Ricky
-Pilny! Bardzo pilny! -dodał po chwili
-Już idę Rick!
Po zejściu z oczu szefa, chłopak zaczoł:
-Odbiło ci Juli!? Chcesz żeby cię zwolnił?!
-Dobrze wiesz, że nie cierpie takich ludzi jak on. -odpowiedziała dziewczyna
-Wiesz kto ze mną jedzie do Australii? -dodała po chwili
-Tak, Jen ...
-Co ta małpa, no to fajną mi ekipe wybrał!
-Dosyć ide do niego i ...
-Zaczekaj Juli! Ona nie będzie w twojej ekipie ma odzielny projekt a zresztą, ja też jadę.
Tym zdaniem powstrzymał, zdenerwowaną reporterkę.
-No to "Gburek" ma szczęście, i ja chyba też. -to zdanie rozpromieniło nie tylko twarz dziewczyny ale i Rickiego.
Juliet i Rick stali bardzo blisko siebie, ich wzrok się spotkał, dziewczynie zaparło dech w piersiach i już mieli się pocałować i zmienić przyjaźń w coś głębszego, kiedy zadzwonił telefon.
-Szlag! -krzykneła Juli
-Czy ja to powiedziałam na głos? -szybko dodała z dziwnym uśmiechem na twarzy
-Chyba tak. -odpowiedział chłopak, drapiąc się po głowie
-Muszę odebrać ... ten ... no ... telefon.- z tródem powiedziała dziewczyna
-To ja już pójdę, pa Juli.
-Pa Rick.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Julka dnia Wto 10:03, 19 Gru 2006, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julka
Rozbitek
Rozbitek



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu?

PostWysłany: Sob 11:57, 04 Lis 2006    Temat postu:

2.Nightmare (odc.2x21)

-Lecimy prywatnym samolotem ABC!? No no "Gburek" się postarał. -powiedziała Juliet i wsiadła do maszyny
-Jak tu ładnie, ten samolot jest większy niż moje mieszkanie! -dodała po wejściu
-Nareszcie przywlekłaś tu swój tłusty tyłek Jul.- rzekła dziewczyna z diabelskim uśmieszkiem, siedząca z przodu samolotu
-Kogo my tu mamy, czyż to nie Jen, przepraszam, że cię nie poznałam w pierwszej chwili, zmylił mnie ten plastikowy nos. -odparła Juliet
-O nie zaczeło się. -powiedział Rick i załamał ręce
Atmosfera podczas lotu była raczej neutralna Jennifer, siedziała po jednej stronie samolotu a Juliet, po drugiej.
Nikt z tu obecnych nie ośmielił się odezwać, ponieważ wiedzieli, że od choćby małej iskierki, może wybuchnąć pożar.
-Wkońcu dolecieliśmy. -wyszeptał Ricky
Po wyjściu z samolotu Juli ze swoją ekipą zajeła się swoją sprawą, a ekipa Jen swoją.
Juliet, Ricky i Arek pojechali do siedziby RSPCA wynajętą furgonetką:
-Arek to dziwne imię.-stwierdziła dziewczyna
-Pochodzę z Polski, tam jest normalne. -odparł
-Patrzcie dojechaliśmy! -krzyknoł Ricky
-Zróbmy co mamy zrobić i choćmy się zabawić! -dodał i wyskoczył z auta
-OK!
W siedzibie RSPCA, było zamieszanie, pielęgniarka nie chciała wpuścić reporterów na sale operacyjną.
Aż wkońcu z sali wyszła lekarka i powiedziała:
-Już wporządku, możesz ich wpuscić psa nie udało się uratować.
Arek szybko włączył kamerę, a Ricky zamątował mikrofon na bluzce Juli.
-Akcja! -krzyknoł Rick i zaczeło się:
-W tej chwili przebywamy w Australijskim centrum weterynarii RSPCA, jak widać operacja się nie udała.
Ten ośmio letni golden retriever został potrącony przez samochód ...
-Przepraszam ale nasz kolega jest trochę przygnębiony, to był jego pies... -wtrąciła lekarka
-Proszę przyjdźcie jutro. -dodała i podeszła do nieprzytomnego chłopca
-Ok. Chłopaki zwijamy się. -powiedziała Juli i tak się też stało.
Ekipa pojechała do hotelu gdzie, pozostała już do wieczora. Ta noc była bardzo ciężka dla Juliet, śniła jej się kobieta uciekająca, przed jakimiś zbirami,
Gdy kobieta dobiegła do niej rozległ się ogromny chuk, a krew zalała całą Juliet, następnie z nieba spadł ogromny ptak a po wszystkim ujżała sie w najgorszym śnie z dzieciństwa.
Jako uczennicę podstawówki z wyglądem babci.
-Juli! Juli!
-Co!?
-Juli miałaś zły sen? -spytał Ricky
-Nie, to był koszmar.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Julka dnia Wto 21:15, 19 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julka
Rozbitek
Rozbitek



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu?

PostWysłany: Sob 11:58, 04 Lis 2006    Temat postu:

3.Woman, blood and falling bird (odc.1x2)

Następnego dnia ekipa wróciła do siedziby RSPCA, i dokończyła reportaż, Juli nawet chciała zrobić wywiad z chłopakiem od zmarłego psa,
lecz już go nie było w Australii, od lekarki dowiedziała się, że chłopak wyjechał z wyspy.
-No to zwijamy się. -powiedział Arek po skączonej pracy
-Pójdziesz po furgonetkę? -słodko spytała Juli
-Dla ciebie wszystko. -odpowiedział i pobiegł na parking, zostawiając Juliet i Ricka samych
-Dużo o tym myślałem, Juli ... -powiedział chłopak łapiąc ją za rękę
-Rick ... -wyszeptała
-Daj mi dokończyć.
-Czy po powrocie, może ty i ja ...
-Biiing! Biiing!- przerwał mu klakson furgonetki
-Wskakujcie! -krzyknął Arek
Ricky jeszcze raz spojrzał w oczy Juliet, po czym oboje wsiedli do auta.
Gdy dojechali na lotnisko, po prywatnym samolocie ABC nie było nawet śladu, Rick zadzwonił do "Gburka" by dowiedzieć się co się stało.
Okazało się, że dyrektor potrzebował go do prywatnych celów, a dokładniej do wyjazdu na Fiji razem z bliżej nie określoną kobietą.
Gdy Juli miała dostać atak złości, na lotnisko dojechała druga ekipa.
-Cześć Jul. -pogardliwie przywitała się Jennifer
-Wybaczcie, że czekaliście ale robiłam wywiad z bardzo przystojnym meteorologiem.
-A ty Jul? Poderwałaś jakiegoś pieska?! -ze swym znanym diabelskim uśmieszkiem powiedziała Jenn
Tego już było za wiele dla Juli, nie dość,że szef wystawił ją do wiatru to jeszcze ta wredna żmija się z niej naśmiewała.
Niewiele myśląc podeszła do Ricka i pocałowała go tak namiętnie, że aż Jennifer otwożyła usta.
Rick podobał się Jennifer, więc mocno ją to zakuło zwłaszcza, że nie protestował.
-Ty wredna jędzo!-krzykneła Jen i rzuciła się na Juliet
Chłopaki przyglądali się jak dwie dziewczyny, leją się i krzyczą, wiedzieli że Juli i Jennifer, to ostre babki i jeśli za blisko podejdą do też dostaną.
-Chej dziewczyny! Uspokujcie się.
-Nie wtrącaj się Rick! -zgodnie krzykneły
Po "bitwie" połączone ekipy Juli i Jenn, wróciły do hotelu. Z tamtąd załatwili sobie lot do domu.
-Pamiętajcie jutro na lotnisku w Sidney, lot 912. -przypomniał Arek
Po czym wszyscy się rozeszli, Juliet I Ricky zostali w holu:
-Rick... przepraszam, że cię wtedy pocałowałam chciałam, tylko ... - wypowiedziawszy te słowa Julia, zdała sobię sprawe, że czuje coś do Ricka.
Było to bardzo sielne uczucie, lecz jak do tąd skrywane.
-Nie musisz przepraszać. -wyszeptał Rick i pocałował Juliet.
Tego wieczoru, zjedli romantyczną kolacje po której to wybrali się na spacer.
Trzymali się za ręce i rozmawiali, noc była bardzo ciepła więc Rick zaproponował by wejść do jeziora, umiejscowionego nie daleko hotelu.
Julia się zgodziła, oboje wskoczyli do wody i zaczeli na siebie chlapać wodą. Wszystko było wspaniałe dopóki:
-Poczółeś to? -spytała dziewczyna
-Co? nie wiem o czym mów... - nie dokańczając zdania, chłopak znikną pod wodą
-Rick! -krzykneła przerażona dziewczyna
Już miała nórkować z nim gdy potężna fala wyrzuciła ją na ląd.Juliet straciła przytomność, znów miała ten sen gdy w jej kierónku biegnie dziewczyna, a następnie Juli jest cała we krwi, zobaczyła także
jak z nieba spada ogromny ptak, choć teraz miała wątpliwości czy rzeczywiście był to ptak. Obudziła się na trawie, miała potworny ból głowy, po chwili spostrzegła, że jakaś kobieta biegnie do niej i krzyczy:
-Nic pani nie jest?! Proszę się nie ruszać!
Julia nie wiedziała o co chodzi gdy chciała się podnieść zauważyła, że jej brzuch a także nogi i ręce ma we krwi, to nie była jej krew, zdała sobie sprawe że coś złego stało się z Rickiem i znowu zemdlała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Julka dnia Sob 12:07, 04 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julka
Rozbitek
Rozbitek



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu?

PostWysłany: Sob 11:59, 04 Lis 2006    Temat postu:

4.Short fly (odc.1x23)

Juliet ockneła się w szpitalu, tam powiedziano jej, że chłopak z którym była nie żyje.
-Co?! To nie możliwe! -krzyczała Julia
-Niestety został zaatakowany przez krokodyla. -odpowiedział lekarz
-To nie mógł być krokodyl, nie to nie możliwe, nie ....
W takim stanie Juli nie mogła lecieć z ekipą, więc przełożono jej powrót.
Kilka miesięcy później, kiedy Juli częściowo otrząsneła się po tym zdarzeniu stawiła się na lotnisku,
była w bardzo kiepskim stanie, siedziała na ławnce i rozglądała się w okół. Wtedy dostrzegła bar, pomyślała, że dobrze bedzie się
napić czegoś mocniejszego przed odlotem. Chwile po tym jak Juliet dostała drinka od barmana, przy barze usiadła kobieta, była bardzo ładna
poprosiła o martini z lodem, po chwili podszedł do niej jakiś męszczyzna, Juli widziała go już wcześniej ale nie pamiętała gdzie.
Gdy chłopak zaczoł ściskać dziewczynę, Juli zrobiło się przykro, zaszkliły jej się oczy i wybiegła z baru.
Pare minut później siedziała już na swoim miejscu w klasie turystycznej samolotu, rozmyślając o swoich snach, prawie wszystko się zgadzało, kobieta, krew, ale gdzie ci goście z bronią i ten ptak ...
-Juliet Bynes. -odpowiedziała i spojrzała przez okno, kilka minut później samolot wystartował, po chwili lotu Juliet źle się poczuła, więc odpieła pas i już miała wstać by pójść do łazienki kiedy
samolot zaczoł się trząść, dziewczyna się doznała szoku:
-Spadający ptak. -wyszeptała
Siedzący obok męszczyzna, powiedział że to normalne turbulencje.
Kiedy samolot znów się zatrząsł tym razem ze zdwojoną siłą, Juli poczuła jak włosy na głowie stają jej ze strachu, kurczowo trzymając się fotela czekała na to co będzie dalej ... Naszczęście bylo to awaryjne lądowanie na jakiejś wysepce, nikomu nic się nie stało.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Julka dnia Wto 10:05, 19 Gru 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julka
Rozbitek
Rozbitek



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu?

PostWysłany: Nie 10:21, 05 Lis 2006    Temat postu:

5.I find myself (odc.1x20)
Dennis

Po katastrofie Juliet zrezygnowała z pracy i wróciła do Blackpool.
-Kochanie wróciłaś! I nic ci nie jest! Jak się cieszę!- krzykneła matka dziewczyny całując i przytulając Juliet
-Spokojnie mamo, wszystko gra.
-Art! Denis! Chodźcie, Juliet wróciła!
Z domu wyszedł starszy męszczyzna i chłopak około 20 lat. Przywitali się ze sobą po czym zasiedli do kolacji.
-No to opowiadaj. Jak tam twoja praca?- spytał ojciec
-Wszystko dobże ale ... rzuciłam pracę.
-Jak to?!- zdziwili się rodzice
-To dluga historia ...
-Spokojnie, mamy czas.- przerwał jej Denis
Po opowiedzeniu swojej historii od podłego szefa i rywalki z pracy po śmierć Ricka.
-Przykro mi córeczko.- powiedział ojciec i poklepał ją po ramieniu
Matka nie odzywała się, była w szoku że jej córkę spotkało coś tak okropnego. Po kolacji Juliet polożyła się spać w swoim starym pokoju. Następnego dnia poszła na plaże ze swoim bratem:
-Co zamierzasz teraz robić?- spytał Denis
-Sama nie wiem.
-Rodzice nie będą mogli cię utrzymać, i tak mają mało pieniędzy.
-Mam jeszcze trochę zresztą przyjechałam tu na pare tygodni, a ty co robisz Denis?
-Ja? Sprzedaje pamiątki w Blackpool tower.
-Czyli nic się nie zmieniło. Od kąd miałeś 10 lat zaczołeś sprzedawać te muszelki.
-Teraz są jeszcze breloczki.- powiedział Denis z uśmiechem na twarzy
Po powrocie do domu rodzeństwo zauważyło ojca leżącego przed wejściem do domu.
-Tato! Nic ci nie jest?- podbiegli do niego i sprawdzili mu puls, niestety ...
-O nie!- krzykneła Juli, zaczeła płakać i przytuliła się do Denisa
Po kilku tygodniach, matka Juliet trafiła do szpitala:
-Nie przejmujcie się, dacie sobie rade moje małe aniołki...
To były jej ostatnie słowa, po tym wydarzeniu Juliet i Denis zostali sami.
Juliet musiała wrócić do pracy, by mieli za co żyć, naszczęście szef stacji ABC się zmienił i przyjął Juliet z otwartymi rękami, minusem było to że miala zrobić reportaż o koralowcach, i przenieść się do Australi. Nie chciała zostawiać Denisa samego, na pastwe losu więc załatwiła mu prace, miał być jej operatorem. Razem popłyneli do Australi.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Julka dnia Czw 16:59, 21 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julka
Rozbitek
Rozbitek



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu?

PostWysłany: Wto 9:58, 19 Gru 2006    Temat postu:

6.Really love again? (odc.3x18)

Po przyjeździe do Australi Juliet i Dennis zabrali się za reportaż, Dennis wziął podwodną kamere a Juliet założyła bikini by zwiększyć oglądalność. Gdy wszystko było gotowe zapoznali się z profesjonalnym płetwonurkiem:
-Cześć! Nazywam się Matthew.- powiedział nurek widząc Juliet i Dennisa
-Ja jestem Juli, a to mój brat Dennis.- odpowiedziała dziewczyna
-No to są tu rekiny?- szybko spytała
-Nie macie się czym przejmować ze mną nic wam nie grozi.- odpowiedział chłopak i uśmiechnoł się do Juliet.
Wszyscy wskoczyli do wody i po paru godzinach pływania w tę i spowrotem reportaż został skończony:
-Nareszcie.- powiedziała Juli wychodząc z wody- Już myślałam że wyrosną mi skrzela.
-Mówiłem że nie macie się czym martwić.- Matthew zaśmiał się lekko
-Tak cię to śmieszy?- zapytała wycierając się ręcznikiem
-Tak.- odpowiedział z uśmiechem- Dałabyś się zaprosić na kolację?- spytał po chwili
-Znam świetną knajpke na plaży, nie możesz odmówić.- dodał
Juliet popatrzyła na Dennisa, po czym odpowiedziała:
-Wiesz, nawet dobry pomysł.
-Więc jesteśmy umówieni. Gdzie mam po ciebie przyjechać?
-Mieszkamy w hotelu "Yers" to nie dale ...
-No to wspaniale!- powiedział i poszedł do swojej chatki ze sprzętem:
-Widzimy się wieczorem. Narazie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julka
Rozbitek
Rozbitek



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu?

PostWysłany: Wto 21:33, 19 Gru 2006    Temat postu:

7.Maybe is love? (odc.4x7)

-No to jedziemy.- powiedziała Juliet wsiadając do jego samochodu
-Mam nadzieje że ci się tam spodoba.
-Czego właściwie oczekujesz?- spytała, i ugryzła się w język- Przepraszam, ale ... dawno temu mój chłopak został zabity. Tuż przy mnie, pływaliśmy sobie i ...
-Przykro mi.- przerwał jej- Nie chcę byś była smutna cały wieczór.
-Nie ... nie będe.
-No i jesteśmy.- powiedział i wyszedł z wozu, otworzył jej drzwi i zaprowadził do małej restauracyjki na plaży. Zjedli tam kolację, Juliet świetnie się bawiła, Matthew zresztą też. Dziewczyna zupełnie zapomniała o rodzicach, którzy odeszli zaraz po jej ukochanym Ricku.
-Masz ochotę na deser?- spytał chłopak
-Wiesz, nie. Chodźmy z tąd.- dziewczyna wstała od stołu i wyciągneła Matthew z baru:
-Chcesz wracać do domu?- spytał wsiadając do samochodu
-Nie zupełnie.- powiedziała i pocałowała go
Następnego dnia Juliet wyszła z auta i oglądała wschód słońca:
-Piękny co nie?- spytała Matthew który wstał zaraz po niej
-Nie tak bardzo jak ty.- odpowiedział i przytulił się do niej
-O kurcze, która godzina?!- zdenerwowała się Juliet
-Gdzieś tak ... 6.30.
-Na 8.00 musze być w telewizji!
-Wskakuj do wozu! Może zdążymy!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julka
Rozbitek
Rozbitek



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu?

PostWysłany: Wto 11:02, 26 Gru 2006    Temat postu:

8.Disappoint (odc.3x20)

Juliet wbiega szybko do budynku stacji ABC:
-Zdążyłam?- spytała.
-W ostatnim momęcie.- odpowiedział jeden z pracowników.
-Jak ty wyglądasz? Co ty robiłaś dzis w nocy?- spytała się charakteryzatorka Juliet.
-Ja ...? Emmm nic.- odpowiedziała Juliet przygryzając usta.
Po kilkunastu minutach Juliet była już gotowa:
-No jesteś śliczna, leć.- powiedziała jej charakteryzatorka i ucałowała ją.
Juliet wyszła szybko z budynku i wskoczyła do służbowej furgonetki, spojrzała w kierónku Matthew który stał przy wejściu:
-Zadzwonię!- krzykneła i wtedy auto ruszyło.
Po chwili byli już na miejscu:
-Zakłąd dla psychicznie chorych?- zdziwiła się Juliet- Dennis co to znaczy?
-To znaczy że niejaki Robert Grund, sławny aktor znany między innymi z "Szklanej Wieży" i "Misji możliwej"został świrem.- powiedział z uśmiechem.
-Pędzimy!- powiedziała Juliet i weszła do budynku- Nazywam się Juliet Bynes, jestem ze stacji ABC.- powiedziała do recepcjonistki:
-Tak proszę, sala nr. 13.- odpowiedziała kobieta i wskazała korytaż.
-Dziękuje.- szybko powiedziała i ruszyła w stroną drzwi.
-Hej! JUli, to tutaj.- powiedział Dennis wskazując na drzwi z cyferkami 1 i 3.
-No dobra, wchodzimy.- powiedziała Juliet, poprawiła sukienkę i otworzyłą drzwi.W pokoju na łóżku siedział Robert, a na krześle obok jakaś kobieta:
-Państwo są z telewizji?- spytała kobieta
-Tak, jesteśmy z ABC. Czy możemy już zacząć, mamy drobne opóźnienie.- spytała Juliet
-Tak, proszę bardzo.
-No dobrze.- Juliet usiadła na innym krześle i zwróciła siędo Roberta:
-Czy podczas kręcenia twojego ostatniego filmu, coś się stało?- spytała.
Robert spojrzał się na nią i nagle zaczoł krzyczeć:
-WWWRRAAA!!! AAAAGGRRR!!! AAAGGGGHHH!!!
-Proszę z tąd natychmiast wyjść.- powiedziała kobieta i podeszła do Roberta, Juliet odsuneła się trochę:
-A wywiad?!- spytała
-Ze względu na zdrowie mojego pacjęta, odwołuje go!- powiedziała i zaczeła uspokajać aktora.
Juliet wyszła z budynku zawiedzona:
-No i po materiale ...
-Nie przejmuj się.- powiedział Dennis i przuytulił Juliet
-Mam szczęście, że przy mnie jesteś.- powiedziała i razem z nim wsiadła do furgonetki z napisem 'ABC'.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julka
Rozbitek
Rozbitek



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu?

PostWysłany: Pon 10:54, 23 Kwi 2007    Temat postu:

9.My little sister (odc.4x24)

Dennis, Matthew i Juliet wypoczywali na plaży:
-Wolne, tego mi było trzeba.- powiedziała Juli i wyciągneła się.
-Oj tak. Już zapomniałem jak to jest niepracować.- powiedział Dennis i wziął swoją deskę- Jakby co będe surfował, a was gołąbeczki zostawiam samych.- rzucił i pobiegł do wody.
-Skoro tak, to nie będe nażekał.- powiedział Matthew uśmiechając się i pocałował Juliet w ramię.
-Cały Dennis, zawsze myśli o innych.- zaśmiała się Juliet i także pocałowała Matta.
-Poczekaj tu, zaraz przyniosę coś do picia.- powiedział chłopak i wstał.
-Jaki dzentelmen.- uśmiechneła się i spowrotem położyła. Po kilkunastu minutach z wody wrócił Dennis:
-Widziałaś? Ale fale, coś niesamowitego. Kocham Australię.- powiedział, lecz po chwili jego uśmiech zniknął z twarzy- Ty ...- nie dokończył, zostawił deskę i ruszył przed siebie. Dopiero po chwili Juliet zauważyła, że Dennis wkurzył się dlatego, że Matthew przystawiał się do innej dziewczyny:
-Dennis nie!- krzykneła ale było już za późno. Chłopak przywalił Mattowi w twarz:
-Nigdy więcej nie zbliżaj się do mojej siostry! Nigdy!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOST-Destiny Strona Główna -> PAMIĘTNIKI Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin