Matt
Dharma Director

Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 6410
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z wyspy
|
Wysłany: Wto 10:05, 29 Maj 2007 Temat postu: Henry Kastrov |
|
|
1.Something about him... (odc.4x28)
-Dziadku co to jest?- spytał mały chłopczyk, patrząc z jachtu na dziką wyspę przed nim.
-To jest drogi Henry wyspa, wyspa która całkiem odmieni naukę naszego świata.- odpowiedział mężczyzna.
Po kilkunastu latach...
Henry zszedł z łodzi na plażę:
-Mój dziadek... Panie świeć nad jego duszą, nie spodziewał się, że odejdzie z tego świata tak szybko. Dobrze, że jednak powiedział mi o wyspie.- uśmiechnął się i włożył czapkę na łyse czoło. Po chwili z dzungli wyłoniła się jakaś postać:
-Jestem Tom, miło cię widzieć na wyspie Henry.- powiedział mężczyzna w średnim wieku i podał ręke Henremu.
-Mnie również jest.... niezmiernie miło.- odpowiedział Henry i uścisnął mu dłoń.
Po kilku tygodniach...
-Łódź! Łódź!- krzykneła jakaś kobieta i wbiegła do pokoju
Henrego- Łódź.- powtórzyłą już spokojniej. Henry szybko wybiegł z pokoju i pobiegł na plażę, daleko na wodzie zauważył kołyszącą się na falach łódź:
-Bastian...- zaczął do mężczyzny stojącego niedaleko- Zniszczyć.
-Z całym szacunkiem ale, ta łódź jestm zniszczona.- odpowiedział i wskazał na przewalony maszt. Henry spojrzał na ocean:
-Sprawdzcie czy ktoś przeżył, nie mozemy sobie pozwolić na to by ktoś się dowiedział o wyspie.- Bastian spojrzał na niego pogardliwie:
-Nie jesteś moim szefem.
-Ale to się może jeszcze zmienić.- odpowiedział Henry i wrócił do bazy...
Tym czasem na plaży, niedaleko Henrego i reszty...
Gissele obudziła się z potwornym bólem głowy, pod sobą poczuła piasek, a na dobie dużą ilość wodorostów
oraz jakąś deskę:
-Thierr....- powiedziała cicho, wypluła wodę i zemdlała.
Znowu obudziła się tym razem głowa nie bolała ją już tak bardzo, odgarneła z twarzy wodorosty. Nie
widziała za dobrze, wszystko było bardzo jasne oprócz kilku czarnych postaci. Jedną z nich poznała, był nią Thierry. Nagle pojawiły się następne cienie. Gissele przestraszyła się ich lecz nie mogła się nawet
ruszyć. Cienie zaciągneły Thierrego, Charlesa i Marguerite do dzungli. Gissele znowu straciła przytomność. Po chwili obudziła się znowu:
-Thierry? Marguerite? Charles?- Kobieta zdała sobie sprawe że została sama, całkiem sama... po kilku minutach wstała z piasku i wyciągneła telefon satelitarny z kieszeni, widniało na nim logo 'DPSD'.
Po kilku dniach...
Henry stał z nożem nad ciałem nieżywego już Toma:
-Od tej pory, ja jestem całkowitym władcą wyspy.- powiedział do
trupa i uśmiechnął się- Wyspa jest moja.
Po dwóch miesiącach...
-Hej widziałeś Pisa lub Keva?- Michael spytał jakiegoś chłopaka.
-Nie, a po co ci oni?- odpowiedział.
-Samolot spadł.- odpowiedział Michael i pobiegł dalej. Biegł ile sił w nogach, nagle nadepnął na coś
miękkiego i przewrócił się, przeklnął cicho i podniósł pluszowego misia z ziemi. Rzucił nim o ściane:
-Teraz nie mam na to czasu.- warknął i pobiegł dalej. Dobiegł do pokoju na samym końcu korytarza, zapukał:
-Proszę..- usłyszał głos z za drzwi, Michael przełknął głośno ślinę i otworzył drzwi:
-Oni już tu są, samolot się rozbił.- powiedział patrząc w ziemie.
-Doskonale... pobiegniesz na plażę i będziesz udawał jednego z nich. Idź!- wakrnął mężczyzna stojacy w cieniu.
-Tak jest!- odpowiedział Michael i wybiegł. Wtedy postać wyłoniła się z cienia był nią Henry:
-I to mi się podoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|