LOST-Destiny

Nel

Mój pamiętnik...

Nel

16 października 2001 roku.

Padał deszcz. Normalka o tej porze roku. Obrzydiwe, zimne paskudztwo. Przynajmniej tak uważała Claire. Szła do domu z jeszcze gorszej budy. Wyjęła klucz i chciała otowrzyć drzwi...
Drzwi były uchylone. Dziwne, zawsze są zamknięte na podwójny klucz. Claire odgranęła mokre włosy i weszła do domu. Nagle ktoś pociągnął ją do siebie za włosy i zakneblował. Przed sobą widziała związanych i zakneblowanych rodziców i młodszego brata. Próbowała krzyczeć i wyrwać się, ale nie udało się. Usłyszała nad sobą głos przyjaciela jej ojca, pana Georga Kristenburrego.
-Dobra, maleńka. Kto pierwszy?- paskudny, oślizgły głos. Claire nigdy mu nie ufała i nogdy go nie polubiła.
-Nie wiesz? Dobra, załatwię to sam.- warknął o strzelił w łeb ojca, który padł na ziemię nieżywy. Następnie strzelił do matki i brata.